Strony

piątek, 19 kwietnia 2013

Pierwsza przygoda z wikliną papierową

Jakiś czas temu podjęłam się obklejenia pudełka wikliną papierową. Powiem tak. Nie jest to najtrudniejsze, ale wymaga ogromnej dokładności, precyzji i wprawy. Moje początkowe rurki miały kształt lejków :) No,ale i tak je wykorzystałam, bo doszłam do wniosku, że zanim dojdę do wprawy to trochę potrwa, a nie mam aż tyle czasu, bo muszę się sprężać póki synek śpi :) Później rurki wychodziły baaaardzo szczuplutkie i proste. Ehh... Znowu nie tak miało być. powinny się lekko rozchylać. I bądź tu człowieku mądry jak bardzo mają się rozchylać? Tak, żeby włożyć węższy koniec następnej. I co z tego? Haha różnie wychodziły, ale były już smuklejsze niż późniejsze. W niektórych momentach radziłam sobie klejem :) Ale pudełko wyszło jak wyszło. Dość czasochłonne (a może tylko mnie się tak wydaje, bo robiłam na raty) za to efekt rewelacyjny - jak dla mnie. Jeszcze jak to np. pomaluję (kiedyś) to będzie super. Oto efekty:



14 komentarzy:

  1. Świetnie! mnie taka wersja kolorystyczna bardzo się podoba:) Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też się takie kolorowe podoba,ale jak przemaluję to może zakryję mankamenty :) Na zdjęciach ich nie widać, ale jest parę elementów do zatuszowania :)

      Usuń
  2. moje pierwsze podejście do wikliny papierowej skończyło się bez efektu. Zbyt dużo cierpliwości i czasu to wymaga :P

    Zapraszam na mojego bloga po wyróżnienie :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze jakiś efekt jest :)

      Dziękuję ogromnie za wyróżnienie, w weekend zamieszczę odpowiedzi i nominację :)

      Usuń
  3. no nieżle ,nieżle-czekam na jeszcze

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładne, chyba sama muszę kiedyś spróbować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam :) Super zabawa :) Ja jeszcze przy tym odpoczęłam :)

      Usuń
  5. Początki są zawsze trudne a później to jak z górki poleci.Życzę powodzenia i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby było tak jak mówisz Danusiu :) Bo przygody z wikliną jeszcze nie skończyłam :)

      Usuń
  6. Rewelacyjnie wyszło!:) Trud pracy się opłacał:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Mnie też się bardzo podoba,ale wiem, że mogło być lepiej :) Potrenuję :)

      Usuń

Miło mi,że znalazłaś/-eś chwilę by odwiedzić mojego bloga. Zostawiony przez Ciebie komentarz będzie śladem, po którym będę mogła odwiedzić również Twojego bloga :)